Zbrodnia pomorska
+
W Parku Pamięci znajduje się ziemia z dołów śmierci z dawnego woj.pomorskiego
Na Pomorzu zginęło dużo więcej osób niż w innych częściach Polski
Najwięcej osób narodowości niemieckiej mieszkało na terenie dawnego woj. kuj-pom
Sprawcy i ofiary Zbrodni Pomorskiej
Terminem Zbrodnia pomorska określa się akty eksterminacji bezpośredniej dokonane na ludności polskiej od września do grudnia 1939 r. Była to akcja zaplanowana i zorganizowana oraz masowa.
Tło geograficzno- historyczne, mniejszość niemiecka i Selbschutz
Zbrodnią pomorska miała miejsce na terenie dawnego województwa Pomorskiego.
W wyniku postanowień traktatu wersalskiego Pomorze Gdańskie powróciło do odrodzonej II Rzeczypospolitej Polskiej, a 1 sierpnia 1919 r. utworzono województwo pomorskie. Rozpoczęto odbudowę polskich struktur administracji terenowej i samorządowej, na obszarze, który przez ponad wiek był częścią Prus.
Na terenie województwa przedwojennego województwa pomorskiego nadal mieszkali Niemcy. Mniejszość niemiecka w województwie pomorskim miała silną pozycję. Mimo że ludności niemieckiej było tylko ok. 10 proc., miała ona w swym posiadaniu ok. 22 proc. ziemi (przykładowo na ogólną liczbę spółdzielni rolniczych, będących podstawą pomorskiego rolnictwa, blisko 60 % nich znajdowało się w rękach niemieckich). Statystycznie na jednego Polaka przypadało dwa razy mniej ziemi niż na jednego Niemca. Tak czy inaczej przez wielu obywateli Rzeszy Pomorze Gdańskie uważane było za ziemię rdzennie niemiecką, w związku z tym od pierwszych dni II wojny światowej skupiano się na ,,odpolszczeniu” tego terenu, a drogą do tego było ludobójstwo. Jeszcze przed rozpoczęciem wojny Niemcy zamieszkujący województwo pomorskie zaczęli tworzyć listy Polaków, którzy mają zostać aresztowani i straceni. Na początku września na Pomorzu Gdańskim zaczęły powstawać lokalne oddziały niemieckiej straży obywatelskiej złożone z folksdojczów. Tą paramilitarną organizację nazywaną Selbstschutz tworzyli etniczni Niemcy zamieszkujący dotychczas tereny polskie. Członkowie tej organizacji byli dla Polaków szczególnie niebezpieczni ze względu na znajomość stosunków i uwarunkowań społecznych. Ponadto działając w szeregach Selbstschutzu mogli uregulować zadawnione sąsiedzkie spory i zagarnąć mienie należące do aresztowanych i mordowanych Polaków. Tylko formalnie miały one charakter obronny, a naprawdę służyły do załatwiania osobistych porachunków z polskimi sąsiadami. W związku z tym „Zbrodnia Pomorska 1939 roku” określana jest również często jako zbrodnia sąsiedzka.
Do organizacji na Pomorzu wstąpiło ponad 38 tys. miejscowych Niemców, czyli niemal wszyscy mężczyźni w wieku od 17 do 45 lat.
Gdzie wydarzyła się zbrodnia pomorska?
Zbrodnią pomorska miała miejsce na terenie dawnego województwa Pomorskiego. Przed II wojną światową obejmowało ono znacznie większy teren, sięgając również Kujaw. Gdańsk formalnie nie był ani polski ani niemiecki, natomiast granica polsko-niemiecka przebiegała zarówno po zachodniej, jak i wschodniej stronie województwa. Lista miejsc kaźni jest bardzo długa. Obejmuje ona ponad 400 miejscowości dawnego województwa pomorskiego.
Zgodnie z wytycznymi Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy miejsca egzekucji miały znajdować się blisko dużych miast, w których funkcjonowały więzienia i skąd łatwo było samochodami ciężarowymi lub koleją przewieźć skazańców. Jednocześnie miały być położone daleko od skupisk ludzkich w obszarach leśnych, które dobrze tłumiły odgłosy strzałów. Najwięcej egzekucji odbyło się więc w lasach w okolicach większych miejscowości (np. Lasy Piaśnickie, Lasy Szpęgawskie, Lasy Hopowskie i Mestwinowskie koło Kościerzyny, Lasy Skarszewskie, Lasy Kaliskie obok Kartuz, Barbarka koło Torunia, Las Pińczata obok Włocławka, Las Kujawski i Las Rybienieckie koło Klamer).
Skala zbrodni
Na obszarze administracyjnym Pomorza Gdańskiego, stanowiącego od 26 października 1939 r. Okręg Rzeszy Gdańsk Prusy-Zachodnie, zbrodnie w skali masowej popełniano do kwietnia 1940 r. Główną rolę w eksterminacji ludności pomorskiej odegrał namiestnik Okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie Albert Forster i jego administracja terenowa, której celem było całkowite zniemczenie Pomorza w ciągu 5 lat. W tym początkowym okresie wojny Selbstschutz wraz z Policją Bezpieczeństwa zamordował ponad 40 000 osób, w tym około 30 tysięcy na obszarze Pomorza. Większość ofiar II wojny światowej na Pomorzu nie zginęła w obozach koncentracyjnych czy w wyniku działań zbrojnych, lecz została rozstrzelana w dołach śmierci. Z powodu spalenia zwłok i zniszczenia archiwum Selbstschutzu nie ma możliwości wiarygodnego i pełnego oszacowania liczby pomordowanych. Bez względu na to, że nie da się dokładnie oszacować liczby ofiar, skala zbrodni na Pomorzu Gdańskim z 1939 r. była największa w tym czasie w okupowanej Polsce.
Sprawcy i ofiary zbrodni pomorskiej
Z imienia i nazwiska zidentyfikowano ok. 10 tys. ofiar. Głównym celem zbrodni pomorskiej było zniszczenie polskich elit. Była to droga do ,,odpolszczenia” (Entpolonisierung) tych ziem i sposób na opanowanie i zgermanizowanie reszty ludności. W większości ofiary nie były wybierane przypadkowo – już wcześniej, nawet przed wojną przygotowane zostały imienne listy osób, które miały zostać zgładzone. Ofiary zbrodni pomorskiej nie zginęły ściśle w wyniku działań zbrojnych np. walk na froncie. W ogromnej większości byli to cywile, którzy z nikim nie walczyli. Fakt, że byli Polakami, działali aktywnie na rzecz polskości Pomorza, wystarczył do ich zabicia. Ofiarami byli duchowni, ziemianie, oficerowie, kadra nauczycielska, kadra kierownicza zaangażowana politycznie, uczestnicy wojny polsko-bolszeiwickiej, harcerze, polscy rolnicy, robotnicy i rzemieślnicy jeśli wyróżniali się aktywnością społeczną.
Druga grupa ofiar to pomorscy Żydzi, stanowią oni ok.2-3% zamordowanych osób. Byli on mordowani nie jako przedstawiciele polskich elit, a właśnie dlatego że byli Żydami. Ci mieszkający w małych miejscowościach zostali zabici, Ci z większych zaś wysiedleni. Stało się więc to wcześniej niż powstały obozy śmierci.
Trzecia grupa ofiar to osoby chore psychicznie, część z nich przewożona była z terenów III Rzeszy, czyli byli to pacjenci niemieccy
Mechanizm zbrodni pomorskiej. Co się działo?
Aresztowania
Już w pierwszych dniach okupacji Niemcy rozpoczęli masowe aresztowania. Obywatele wskazani przez Selbstschutz byli aresztowani i osadzani w prowizorycznych więzieniach. Mieszkańców polskich wsi i miast wyciągano w nocy siłą z ich domów i zabierano do rozmaitych więzień i aresztów. Pytani przez Polaków, jakim prawem to robią, członkowie Selbstschutzu twierdzili, że czynią to „w imieniu Führera” (im Namen des Führers). Nauczycielom nakazywano zgłaszać się do miejscowych urzędów po nowy przydział pracy lub na szkolenie, następnie ich zamykano. Polaków zatrzymywano na ulicach, dworcach, w miejscach pracy. Miejscami, w których były gromadzone przyszłe ofiary, były najczęściej budynki starych fabryk, piwnice gmachów szkolnych, cele na posterunkach policji, kościoły i zamki. W Bydgoszczy największy takie więzienie znajdowało się w koszarach 15 pułku artylerii lekkiej przy ul. Gdańskiej. W Chełmnie takie miejsce znajdowało się w budynkach klasztornych i szkoły podstawowej, w Toruniu zaś w Forcie VII – elemencie twierdzy pruskiej. W aresztach obradowały sądy ludowe, które bez postępowania dowodowego skazywały więźniów na śmierć, wywiezienie do obozu koncentracyjnego lub zwolnienie.
Doły śmierci
Większość ofiar II wojny światowej nie zginęła w obozach koncentracyjnych czy w wyniku działań zbrojnych, tylko została rozstrzelana w dołach śmierci. Z obozów zatrzymań i aresztów Polaków wywożono do miejsc kaźni. Wiele osób zamordowano w przydrożnych rowach między małymi miejscowościami, których położenie geograficznie trudno jest dziś precyzyjnie określić. Czasami, jak w Grudziądzu, Lubawie, Nowym Mieście Lubawskim, Niemcy organizowali publiczne egzekucje, aby zastraszyć miejscową ludność. Większość ofiar na Pomorzu została rozstrzelana i zginęła od kul wystrzelonych z karabinów, pistoletów lub w niektórych wypadkach lekkich karabinów maszynowych. Pamiętajmy, że w większości egzekucje były organizowane przez Selbschutz, której członkowie, byli jedynie po krótkim przeszkoleniu wojskowym, nie byli zbyt biegli w strzelaniu i zdarzało im się chybić. Ofiary były więc często dobijane w dołach śmierci strzałami z pistoletów, kolbami karabinów lub łopatami. Wiele ofiar zostało postrzelonych i udusiło się w grobach przysypanych piaskiem i innymi ciałami. Tylko nielicznym udało się przeżyć egzekucję: uciec lub wygrzebać się spod stosu ciał i piasku. Po wojnie złożyli oni relacje świadczące o bestialstwie sprawców.
Akcja ekshumacyjna 1005
Niemcy próbowali zniszczyć dowody swoich zbrodni. W wielu miejscach wydobyli więc ciała i je spalili, a prochy rozrzucili po okolicy. Taka akcja odbywała się w całej Europie, na Pomorzu miała miejsce w lecie 1944 r. Znamy ok. 30 miejsc z których wydobyto ciała i je spalono. Największe z nich to: Piaśnica, Szpęgwsk, Mniszek, Barbarka. Po wojnie odnaleziono tylko puste groby, niemożliwe więc było ustalenie dokładnej liczby ofiar. O niektórych grobach Niemcy zapomnieli. Na Barbarce spalone zostały ciała z 6 na 7 masowych grobów. W tym siódmym, zapomnianym grobie po wojnie odnaleziono 87 ciał. W 1944 r. na Pomorzu oddziały Sonderkommando 1005 zniszczyły zwłoki wydobyte z około 30 masowych miejsc kaźni z 1939 r. Te działania oraz celowe niszczenie dokumentacji sprawiają, że tak trudno dziś ustalić dokładną liczbę ofiar i ich tożsamość.